Czym jest wskaźnik DTI?

Z perspektywy instytucji finansowej wskaźnik DTI to jeden z podstawowych filtrów bezpieczeństwa. Pomaga określić, czy osoba ubiegająca się o pożyczkę nie jest już nadmiernie zadłużona. To szczególnie ważne w przypadku zobowiązań udzielanych bez zabezpieczenia – takich jak kredyty konsumenckie czy chwilówki.

Co ważne, nawet osoby o wysokich dochodach mogą mieć problem z uzyskaniem nowego finansowania, jeśli ich DTI przekracza dopuszczalny poziom. To dlatego, że sama kwota wynagrodzenia nie wystarczy – liczy się to, ile z niej realnie zostaje po odliczeniu rat i zobowiązań.

Załóżmy, że nasz miesięczny dochód netto wynosi 6000 zł. Spłacamy ratę kredytu hipotecznego w wysokości 2000 zł, do tego 500 zł kredytu gotówkowego i 300 zł leasingu samochodu. Łącznie 2800 zł miesięcznych zobowiązań. Obliczając wskaźnik DTI:

DTI = (2800 zł / 6000 zł) × 100% = 46,7%

Z punktu widzenia banku to dość wysoki wynik. Oznacza, że prawie połowa dochodów każdego miesiąca przeznaczana jest na obsługę długów. Taka sytuacja może skutkować odmową udzielenia kolejnej pożyczki – nawet jeśli wnioskujemy o stosunkowo niewielką kwotę.

W świecie finansów obowiązuje dość jasna zasada: im niższy wskaźnik DTI, tym większe zaufanie ze strony instytucji finansowej. Osoby, których DTI utrzymuje się poniżej 30–35%, są postrzegane jako stabilne i rozsądnie zarządzające budżetem domowym. To właśnie one najczęściej otrzymują najlepsze warunki kredytowe, niższe oprocentowanie, dłuższy okres spłaty i wyższą kwotę pożyczki.

Z drugiej strony, jeśli nasz DTI przekracza 50%, trafiamy do grupy podwyższonego ryzyka. A to oznacza, że:

  • otrzymamy decyzję odmowną,
  • zostaniemy poproszeni o dodatkowe dokumenty,
  • zaproponowana nam kwota będzie niższa niż wnioskowana,
  • oprocentowanie może być znacząco wyższe.

Dlatego, zanim podejmiemy decyzję o kolejnym zobowiązaniu, warto samodzielnie sprawdzić swój wskaźnik DTI. To jeden z tych parametrów, nad którymi naprawdę możemy zapanować.

Jak obliczyć swój DTI?

Zanim przejdziemy do wzoru, musimy wiedzieć, jakie dane będą potrzebne. To kluczowe, żeby wynik był rzetelny – bo tylko wtedy wskaźnik DTI rzeczywiście odda naszą sytuację finansową.

Po pierwsze, potrzebujemy łącznej wysokości miesięcznych zobowiązań finansowych. Wliczamy tu raty kredytów (gotówkowych, hipotecznych, samochodowych), karty kredytowe, limity odnawialne, leasing, alimenty, ewentualne stałe pożyczki rodzinne. Chodzi o wszystko, co regularnie obciąża nasz miesięczny budżet – niezależnie od tego, czy jest to spłata w banku, czy w instytucji pozabankowej.

Po drugie, konieczne jest określenie średniego miesięcznego dochodu netto – czyli tego, co realnie wpływa na nasze konto po odliczeniu wszystkich składek i podatków. Jeśli mamy zmienny dochód, oparty np. o premie, prowizje czy działalność gospodarczą, warto uśrednić wpływy z ostatnich 6–12 miesięcy. Tylko wtedy otrzymamy wiarygodny wynik.

Kiedy mamy już potrzebne dane, możemy przejść do samego wyliczenia. Wzór na DTI jest bardzo prosty:

DTI = (łączna suma miesięcznych zobowiązań finansowych / miesięczny dochód netto) × 100%

Otrzymany wynik to wartość procentowa, która pokazuje, ile procent naszych dochodów przeznaczamy na obsługę długów. I to właśnie ten wynik staje się punktem odniesienia dla banków, pożyczkodawców i – co równie ważne – dla nas samych.

Załóżmy, że miesięcznie zarabiamy 5200 zł netto. Nasze zobowiązania to:

  • rata kredytu gotówkowego – 700 zł
  • rata leasingu – 800 zł
  • minimalna płatność karty kredytowej – 300 zł

Łącznie 1800 zł miesięcznie. Wstawiamy dane do wzoru:

DTI = (1800 / 5200) × 100% = 34,6%

To oznacza, że co miesiąc ponad jedna trzecia naszego wynagrodzenia idzie na spłatę zobowiązań. Bank oceni ten wynik jako umiarkowany. DTI poniżej 35% zazwyczaj oznacza, że mamy jeszcze pewną przestrzeń kredytową. Ale jeśli nasz dochód spadnie lub zdecydujemy się na kolejną pożyczkę – sytuacja może się szybko pogorszyć.

Jakie DTI jest uznawane za „bezpieczne” przez banki i pożyczkodawców?

Gdy składamy wniosek o kredyt lub pożyczkę, nie zawsze zdajemy sobie sprawę, że bank nie patrzy wyłącznie na nasz dochód, ale przede wszystkim na to, jaką część tego dochodu już oddajemy innym instytucjom finansowym. Właśnie dlatego wskaźnik DTI odgrywa tak dużą rolę – pokazuje, czy nasz budżet ma jeszcze „miejsce” na nowe zobowiązanie.

Nie istnieje jeden obowiązujący próg, który byłby identyczny dla każdego banku, ale ogólna zasada jest jasna: im niższy wskaźnik DTI, tym większe szanse na uzyskanie pozytywnej decyzji kredytowej. Instytucje finansowe uznają, że osoby z niższym DTI są bardziej wypłacalne i stabilne finansowo. A to oznacza mniejsze ryzyko niespłacenia zobowiązania w przyszłości.

Próg 30–35% – poziom bezpieczny i preferowany

Jeśli nasz DTI utrzymuje się poniżej 35%, zazwyczaj jesteśmy postrzegani jako klienci o niskim ryzyku kredytowym. To poziom, który pozwala nie tylko na uzyskanie finansowania, ale również na negocjowanie lepszych warunków: niższych rat, dłuższego okresu spłaty czy wyższego limitu kredytowego.

Taki wynik pokazuje, że potrafimy zarządzać budżetem w sposób zrównoważony, zostawiając sobie przestrzeń na nieprzewidziane wydatki czy spadki dochodu. Z punktu widzenia banku to sygnał, że nie żyjemy „od raty do raty”.

Próg 40–50% – granica akceptowalna, ale już ryzykowna

DTI w przedziale 40–50% nadal mieści się w normie, jednak oznacza wyższe ryzyko dla pożyczkodawcy. W wielu przypadkach wnioskodawca będzie musiał przedstawić dodatkowe dokumenty, wykazać stabilność dochodów lub zaakceptować mniej korzystne warunki oferty.

Przy DTI w tym zakresie banki mogą odrzucić wniosek o kredyt hipoteczny, ale zaakceptować wniosek o kredyt gotówkowy – choć z wyższym oprocentowaniem. Z kolei firmy pożyczkowe mogą zaproponować niższą kwotę pożyczki, niż ta, o którą wnioskowaliśmy.

DTI powyżej 50% – strefa wysokiego ryzyka

Gdy nasze DTI przekracza 50%, wchodzimy w strefę ryzyka, w której większość banków odrzuci wniosek już na etapie wstępnej analizy. To dlatego, że ponad połowa dochodów jest już zaangażowana w spłaty innych zobowiązań. Dla instytucji finansowych taki klient jest potencjalnie niewypłacalny.

Sytuacja ta może mieć miejsce nawet przy wysokich zarobkach – jeśli miesięczne obciążenia są zbyt duże, to niezależnie od wysokości dochodu pojawia się obawa o wypłacalność. Zbyt wysoki DTI może również obniżać ocenę w Biurze Informacji Kredytowej (BIK), co przekłada się na niższą punktację scoringową.